Żyrardowianie skarżą się na gołębie
Mieszkańcy Żyrardowa piszą skargi na bezczynność prezydenta, bo ten nie chce stanąć po ich stronie w sporze z hodowcami gołębi. A powinien, bo ich zdaniem gołębie zanieczyszczają miasto i posesje sąsiadów, a także nadmiernie hałasują, zaś uchwała o przestrzeganiu czystości zobowiązuje prezydenta do reagowania na takie sytuacje. To już druga skarga w ostatnim czasie na sesji Rady Miasta w tej samej sprawie. Wszystko dlatego, że gołębie są niezdyscyplinowane, twierdzi radna Beata Marzęda- Przybysz. -Zawodowi hodowcy, twierdzą, że takie hodowlane szlachetne gołębie pocztowe wylatują z gołębnika, odbywają loty i wracają prosto do gołębnika. Gorzej z innymi rasami, bo te po locie siadają na dachach, drzewach i parapetach i zanieczyszczają- wyjaśniała w czasie sesji. Z jakimikolwiek mamy do czynienia gołębiami, jedno jest pewne. Sąsiadom gołębników gołębie i ich odgłosy bardzo przeszkadzają.
-W piśmie było napisane, że sąsiadom przeszkadza to że gołębie gruchają- wyjaśniała nieco zmieszana radna Beata Marzęda Przybysz.
I nic dziwnego, nawet jeśli gołębie mogą wydawać się miłe, to przy 300 ptakach ich odgłosy mogą stać się hałasem.
Niestety prezydent nie może zrobić zbyt wiele w tej sprawie, tłumaczył na sesji radca prawny Adam Rusinowski, gołębi bowiem, w świetle ostatnich orzeczeń, nie obejmuje prawo miejscowe. Tym samym niewiele może też zdziałać Straż Miejska, mówi jej komendant Zdzisław Skoczylas. Przyznaje, że ostatnio straż odbiera całkiem sporo skarg na sąsiedztwo gołębników. Najczęściej jednak jest to część sporów sąsiedzkich trwających od dawna.
Jak nam powiedział, jedyne co w tej sytuacji może zrobić strażnik, to pojechać na miejsce i próbować łagodzić sytuację, a jeśli już nie ma możliwości osiągnięcia porozumienia, straż poleca sprawę skierować do sądu cywilnego.