wpływ posiadania zwierząt na rozwój przemysłu meblarskiego
Rynek reklamy rozwinął się u nas całkiem nieźle i mogłoby się wydawać, że niewiele nowego można jeszcze wymyślić. Niemniej wymieniając trzecie w ciągu czterech lat kolejne szczątki kanapy na cały mebel myślę sobie, że producenci mebli powinni nawiązać współpracę z wytwórcami dóbr związanych z hodowlą naszych pupili. Kto ma czworonoga, doskonale mnie zrozumie…
Myślę, że gdyby ktoś pokusił się o zbadanie rynku, potwierdziłaby się moja teoria – właściciele zwierzaków nabywają meble znacznie częściej niż pozostali konsumenci. Odkąd mam psy w domu, nie licząc kanap wymieniałam dwukrotnie fotele i raz stół (miał wyjątkowo kuszące nogi. Nawet odwiedzające mnie tylko psy znajomych, nawet te najlepiej wychowane, nie potrafiły oprzeć się pokusie. A może to dlatego, że były już napoczęte? Coś jak dla nas otwarta paczka orzeszków na przykład…).
Początkującym właścicielom pełnych entuzjazmu szczeniaków mogę z własnego doświadczenia podsunąć kilka rad.
Meble tapicerowane nie powinny mieć guziczków, wystających ozdób, falbanek – słowem nic, na czym można ząb zawiesić. Meble drewniane lepiej żeby nie były z miękkiego drewna, bo nawet jak człowiek zareaguje i odłączy szkodnika od sprzętu, ślady zębów pozostaną widoczne na zawsze. Krótko mówiąc: prostota i minimalizm. A gdyby te słowa czytał jakiś producent, który zechce specjalną ofertę dla miłośników zwierząt przygotować: materiały powinny być absolutnie naturalne (przecież nie chcemy narazić klienta na dodatkowe koszty w postaci leczenia przerośniętego kornika, prawda?) żeby były lekkostrawne, a cena dostępna (bo ci klienci, jak już mówiłam, wracają po nowy sprzęt zdecydowanie szybciej niż inni – w sumie można by rozważyć nawet wprowadzenie programów lojalnościowych…).
Klient posiadający zwierzęta jest klientem mniej awanturującym się (przecież musi być cierpliwy), więc warto chyba o takowych zabiegać?
Podsumowując, miło by było gdyby taka oferta się pojawiła. Wszak zwierzątka domowe – jak widać na powyższym przykładzie – napędzają koniunkturę w przemyśle meblarskim.
Potwierdzam, koty mają to samo. Niestety w ich przypadku falbanki i guziczki nie mają znaczenia. Drapią chętnie wszystko, również gładkie powierzchnie. Drapaki, drapią rzadko najcześciej Bogu ducha winne krzesła, taborety, kanapy, fotele.
wszystko zawsze na te biedne zwierzątka zwalają 😉