Żyroskop ” W stronę Wojtkiewicza

,,W stronę Wojtkiewicza”- to tytuł wystawy Viesi Hołyńskiej, w piątek 22 kwietnia w GCK odbył się wernisaż. Oto co artystka mówi o swoich pracach, inspiracji i bohaterach.

-Przygotowując pracę mgr, która opierała się na twórczości Witolda Wojtkiewicza, miałam możliwość dogłębnie zapoznać się z jego dorobkiem twórczym. Dekadę później, pracując z osobami niepełnosprawnymi dostrzegłam paralelność zachodzącą pomiędzy bohaterami obrazowanymi przez Wojtkiewicza a osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Jednak ogromnym spłyceniem byłoby odnoszenie moich skojarzeń do jego cyklu Obłęd, gdzie tytuły poszczególnych dzieł jednoznacznie mówią o tematyce obrazów, tzn.o osobach wykluczonych: Wariaci, Cyrk wariatów, Wariaci na śniegu czy Przechadzka w zaprzęgu,

C.G. Jung w jednej ze swoich wypowiedzi stwierdził, że nie ma normalnych ludzi i że nie należy posługiwać się tym terminem, ponieważ każdy z nas posiada jakiegoś rodzaju defekt, niekoniecznie wynikający tylko z naszego genetycznego dziedzictwa.

Jak powszechnie wiadomo, większość z nas nie ma na tyle silnej woli, żeby konsekwentnie przestrzegać reguł, które mają za zadanie nas doskonalić albo chronić przed chorobami lub skutkami lekkomyślnego postępowania i hołdowania nawykom. Większość z nas wykręca się brakiem czasu, natłokiem obowiązków albo obarcza odpowiedzialnością za swoje zdrowie lub porażki życiowe los. Często spodziewamy się, że jakaś siła sprawcza dokona zmian w naszym życiu bez naszego udziału. Jeśli zmiana nie następuje, sami skazujemy się na wegetację. Wszystko jedno czym ona jest podyktowana: lenistwem czy strachem przed ryzykiem. Czy można uznać, że taka postawa życiowa jest prawdziwą niepełnosprawnością? Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że osoby upośledzone od urodzenia albo niepełnosprawne z powodu błędu lekarskiego lub kalekie z przypadku losowego są w stanie wykreować swoje jestestwo o ile bliscy i instytucje do tego powołane wesprą ich wysiłek, skupiając uwagę na ich predyspozycjach i już posiadanych umiejętnościach, które należy rozwijać a nie na ich dysfunkcjach, które te osoby ograniczają. Dlatego w klaunach, marionetkach, pierrotach i błaznach widzę nie tylko smutnych, niejednokrotnie pozbawionych wsparcia i wykluczonych z niejednego obszaru życia społecznego niepełnosprawnych. Widzę w tych postaciach również osoby, które chcą kreować swoje życie na własnych warunkach, często płynąc pod prąd, wbrew przyjętym stereotypom. Muszę wspomnieć o dzieciach, kluczowych bohaterach twórczości Wojtkiewicza. Dzieci, których ciekawość świata jest silniejsza od strachu. Dzieci, które mają niespożyte siły niezbędne do eksploracji zastanego świata. Dzieciom nie przeszkadza proteza, wózek inwalidzki lub czterdziestoletnie „dziecko”. Nie przeszkadza im choroba i starość. Są otwarte i gotowe na zabawę z każdym człowiekiem, bez względu na jego stan psychofizyczny, dlatego, że skupiają uwagę na jego pozytywnych cechach i umiejętnościach a nie na dysfunkcjach. …Czy błaznem, outsiderem jest artysta? A może jest nim każdy, kto ma odwagę powiedzieć, że król jest nagi? Zatem, kto jest bohaterem kreowanego przez Wojtkiewicza świata? Kogo reprezentują moi aktorzy odgrywający role namalowanych postaci? Co chcę powiedzieć poprzez rozwijanie zaproponowanej przez Wojtkiewicza fabuły? Czemu mają służyć improwizacje, w których moi uczestnicy po prostu są?

Na te i inne pytania pozwalam Szanownym Odbiorcom mojego projektu odpowiedzieć samodzielnie, ponieważ moja opowieść adresowana jest do wrażliwych, świadomych osób, zdolnych do refleksji i chętnych do służenia pomocą tym wszystkim, którzy chcieliby zrozumieć przesłanie Witolda Wojtkiewicza i moją interpretację jego twórczości- mówi autorka. Projekt składa się z prac inspirowanych twórczością Witolda Wojtkiewicza wykonanych w różnych technikach plastycznych przygotowywanych przez wszystkich uczestników projektu oraz fotografii autorskich, które powstają podczas wielu sesji fotograficznych aranżowanych przez Wiesławę Hołyńską.

Reklama